Widzew Łódź – kasa wydana, a nadzieja tylko w Pucharze Polski


Wydaj dużo kasy i licz na Puchar Polski. Widzew Łódź w sezonie 2025/26

3 grudnia 2025 Widzew Łódź – kasa wydana, a nadzieja tylko w Pucharze Polski
Inga Kraszewski / PressFocus

Widzew Łódź przed sezonem 2025/26 dokonał głośnych wzmocnień i miał wykonać krok w stronę europejskich pucharów. Robert Dobrzycki wszedł do klubu z ambicją, by od razu zaznaczyć obecność Widzewa na najwyższym poziomie. Po kilku miesiącach widać jednak, że projekt nie rozwija się tak, jak zakładano, a błędy i chaos organizacyjny spowalniają postęp. W tej sytuacji to właśnie Puchar Polski urósł do rangi priorytetu i może być jedyną realną szansą na uratowanie sezonu.


Udostępnij na Udostępnij na

Transfery i jeszcze więcej transferów

Latem Widzew wydał ponad siedem milionów euro. W warunkach ekstraklasy to wynik wykraczający poza normę. Klub uznał, że potrzebna jest rewolucja składu. Do Łodzi trafili między innymi Mariusz Fornalczyk, Andi Zeqiri oraz Stelios Andreou. Ta trójka pochłonęła prawie pięć milionów euro, a w klubie pokładano w nich ogromne nadzieje.

Nowe twarze pojawiły się właściwie w każdej formacji. Zaledwie kilku piłkarzy z poprzedniej kadry nie straciło swojego miejsca. Plan zakładał błyskawiczne efekty. Oczekiwano, że każdy z nowych zawodników szybko odnajdzie się w systemie, wejdzie na wysoki poziom i natychmiast  wniesie większą wartość do drużyny. Jednocześnie sprowadzano zawodników stosunkowo młodych. Najstarszy transfer Pape Meissa Ba ma 28 lat, co pokazuje, że działania klubu miały perspektywę również na lata. Te ruchy robiły wrażenie i wielu kibiców całej ligi spodziewało się, że Widzew szybko stanie się jednym z głównych kandydatów do najwyższych pozycji. Obecnie jednak zespół zajmuje dziesiąte miejsce. Strata do czołówki nie jest duża, ale nastroje są dalekie od euforii. Teraz powoli wraca delikatny optymizm, jednak pojawił się problem, który klub dopiero niedawno zaczął stabilizować.

Karuzela Widzewa Łódź. Jopic, Czubak i Jovicevic

Największym problemem była rotacja na stanowisku trenera Widzewa Łódź. Trzech szkoleniowców w jednym sezonie robi wrażenie i nie świadczy najlepiej o stabilności klubu. W ostatnich miesiącach w Łodzi więcej mówiło się o wydarzeniach poza boiskiem. Najpierw brak wiary w projekt prowadzony przez Żeljko Jopicia i jego zwolnienie, później temat związany z weselem w Grecji i zmiana na trenera Patryka Czubaka. Ten natomiast miał być odpowiednikiem Siemieńca, lecz i ten plan szybko upadł.

Zbigniew Harazim

W klubie brakowało stabilizacji i konsekwencji w działaniu, co przekładało się na decyzje podejmowane szybko i impulsywnie. Taki sposób zarządzania niemal zawsze odbija się na wynikach sportowych. Gdy dołożymy do tego szatnię, która dopiero się poznaje, mamy przepis na poważny kryzys. Konieczne były zmiany w pionie sportowym. Piotr Burlikowski objął stanowisko dyrektora działu zawodowego, a jego zadaniem jest uporządkowanie zespołu i zbudowanie planu działania. Kolejnym trenerem Widzewa został Igor Jovicevic i zapowiada się, że już tak zostanie do końca sezonu. Pomimo trudnego początku i dalszej złej otoczki wokół klubu pierwsze pozytywne sygnały pojawiły się w ostatnich tygodniach. Widzew zaczął grać na dwóch napastników, zmienił też styl gry, zamiast dominować piłkę oddaje ją i szuka przestrzeni do kontr. To zaczyna powoli przynosić pożądane efekty. Mimo tego istnieją rozczarowania personalne. Mariusz Fornalczyk, który w Koronie był przebojowy, nie potrafi wskoczyć na tamten poziom. Przy tylu nowych twarzach problemy z aklimatyzacją nie są zaskoczeniem. Możliwe, że zimą dojdzie do odejść.

Nadzieja Widzewa Łódź w Pucharze Polski

Wyjazdowy mecz z Pogonią był kluczowym momentem. Porażka praktycznie zakończyłaby marzenia o sensownym domknięciu tego sezonu, dlatego awans po golu Zeqiriego okazał się niezwykle ważny. Nie było fajerwerków, ale były konkrety a tego Widzewowi często brakowało. Puchar Polski stał się dla klubu nie dodatkiem, lecz priorytetem. Liga daje szanse, ale też potrafi błyskawicznie je odebrać. W pucharze jeden mecz decyduje o wszystkim. To działa na korzyść Widzewa, który w obecnej konfiguracji potrafi dostosować się do rywala i szukać okazji po przejęciu piłki. Przy bardziej pragmatycznym stylu gry łatwiej jest zaplanować pojedynek pod konkretnego przeciwnika.

Zdobycie Pucharu Polski przykryłoby chaos z początku sezonu i dałoby przepustkę do gry w Europie, która była jednym z głównych celów tego projektu. Udany puchar sprawiłby, że letnia rewolucja kadrowa zaczęłaby wyglądać inaczej w odbiorze kibiców. Gdyby trofeum trafiło do Łodzi, nikt nie wspominałby o falstarcie, trenerskiej karuzeli czy braku zgrania zespołu. Jeśli jednak się nie uda, powrócą pytania o sens wydanych milionów i o to, dlaczego klub z takim potencjałem wciąż musi patrzeć w górę tabeli, zamiast być jej częścią.

Widzew i jego przyszłość

Przyszłość Widzewa Łódź wciąż jest niepewna, choć finansowo klub stoi stabilnie. To daje pewien komfort, ale presja sukcesu jest ogromna. Zarząd i właściciel oczekują efektów niemal natychmiast, co prowadzi do szybkich i czasem ryzykownych decyzji. To właśnie one w dużej mierze spowolniły rozwój drużyny w pierwszej części sezonu. Obecnie najważniejsze jest utrwalenie stylu gry, w którym zespół czuje się najlepiej, i zbudowanie regularności w wynikach. Kluczowe będzie także zachowanie równowagi między młodymi talentami a doświadczeniem nowych zawodników. Puchar Polski daje szansę, by sezon uznać za udany, ale długofalowo Widzew musi wyciągnąć wnioski i zbudować stabilny fundament na kolejne lata.

Decyzje, które zapadają teraz, mogą zdefiniować klub na dłuższy czas. Jeżeli uda się połączyć stabilność w zarządzaniu, skuteczność w grze i odpowiedni dobór zawodników, Widzew ma szansę wrócić do walki o czołowe lokaty w lidze i regularnie grać w Europie. To właśnie teraz zapadają kluczowe decyzje, które mogą określić, jak klub będzie wyglądał za rok czy dwa i czy naprawdę uda się zrealizować ambicje, które w Łodzi deklarowano latem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze